18 lutego rozpoczęła się kampania reklamowa wafli Grześków. Jest to pierwsza od czterech lat tak duża kampania tego produktu. Zdaniem producenta ma ona na celu unowocześnić wizerunek marki, dotrzeć do młodszych osób oraz wprowadzić w zmianę loga i opakowania.
Kampania
promowana jest hasłem: „Grześki, zero bujdy”, które występuję również w
spotach reklamowych. Przedsięwzięcie obejmuje również aktywności
konsumenckie w postaci konkursów, w których do wygrania są bilety na
koncert Beyonce oraz Depeche Mode. Oczywiście składniki kampanii
emitowane są w telewizji i Internecie a Facebook'owy Fan Page Grześków
aktualizowany jest na bieżąco.
Wydawałoby się tradycyjna kampania reklamowa...
Otóż
nie! Jak podaje Wikipedia kampania reklamowa to: „zespół działań
marketingowych, odbywających się w mediach masowych, mających na celu
osiągnięcie zakładanego celu marketingowego reklamodawcy.[...] Do
głównych celów kampanii reklamowych zalicza się: wzrost sprzedaży
[...]”. Natomiast na Fan Page'u Grześków w komentarzach znajdujących się
pod spotem reklamowym Mama żali się Aurelia M. : „No i dziękuję za
grześki...Od dziś muszę znaleźć sobie inny smakołyk. Ta reklama
skutecznie mnie zniechęciła do Was i Waszego produktu...”, wtóruje jej
Natalia D.: „Coś mi się zdaje, że Wasza sprzedaż poleci teraz na łeb na
szyję w dół, takimi reklamami sami sobie strzelacie w kolano,
gratuluję... Już nigdy więcej nie zjem Grześka, podziękujcie Waszym
>>specom<< od marketingu”.
Artykuły w prasie i Internecie
informują o skandalicznej reklamie, w której to matka bezceremonialnie
mówi do tulących się w ramionach ojca dzieci, że „to nie jest wasz tata”
zagryzając przy tym Grześka. Stowarzyszenie Twoja Sprawa komentuje spot
słowami: „Dawno nie widzieliśmy tak podłej reklamy...”.
Ja pytam: „o co tyle hałasu?”
Producent
zakłada dotarcie do młodszej grupy docelowej czyli do pokolenia Kwejka,
Sadistica czy Wiochy, do młodych lubujących się w Sucharach codziennych
czy serialu Big Bang Theory, czyli do ludzi, którym nie jest obcy jakże
nietuzinkowy, ostry, okraszony nutką sarkazmu i szczyptą abstrakcji
iście specyficzny nerdowski humor.
Jeśli dobrze odbieram zamysł
producenta to, moim zdaniem, cel został osiągnięty. Viral zadziałał.
Starsi nawołują o pomstę do nieba, młodzież ma ubaw, dzieci nie wiedzą o
co chodzi. Reasumując facebookowymi słowami Darka B.: „Zero bujdy to
tylko wafel w czekoladzie dużo takich”, a smak Grześków i tak najlepszy
był w latach 90-tych*!
*już pomijając fakt, że Grześki skończyły się na Kill'em All!
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz