wtorek, 23 kwietnia 2013

Facebook zadecyduje, czy dostaniesz pracę


W dobie popularności portali społecznościowych dobre referencje i kwalifikacje przedstawione w dokumentach aplikacyjnych są coraz mniej ważne w procesie rekrutacji do pracy. Ich miejsce zajmuje widoczna publicznie aktywność m.in. na portalu Facebook.

Pracodawca chce jak najwięcej wiedzieć o przyjmowanym pracowniku. Już nie wystarcza mu dotychczasowe doświadczenie zawodowe aplikującego o pracę. Teraz coraz ważniejsze jest wrażenie, jakie wywieramy w sieci. Obserwacji poddawane są nie tylko treści, które publikujemy pod swoim nazwiskiem, ale również to, jakie strony lubimy i w jakich wydarzeniach zadeklarowaliśmy swój udział.

Bardzo łatwo jest popełnić błąd, który zadecyduje o przyszłej karierze. Wystarczy jedno nieodpowiednie zdjęcie czy komentarz i możemy pożegnać się z wymarzonym stanowiskiem. Warto pamiętać o odpowiednich ustawieniach prywatności swojego profilu - zawarte w nim treści mogą być przecież dostępne tylko dla wirtualnych przyjaciół.

Przykładem tego, jak bardzo warto uważać na publikowane treści jest niedawna burza medialna, która rozpętała się wokół Ewy Wójciak, dyrektora poznańskiego Teatru Ósemek. Zaraz po wyborze papieża Franciszka nazwała go na swoim profilu na portalu Facebook ch…. dodając, że donosił wojskowym na lewicujących księży. Niewiele później pod wpływem opinii publicznej Prezydent Poznania Ryszard Grobelny chciał odwołać Ewę Wójciak ze stanowiska, jednak w jej obronie stanęło dwustu przedstawicieli m.in. świata sztuki, nauki i polityki. Dzięki temu sprawa pozornie zakończyła się na naganie udzielonej przez Grobelnego.

Zdawałoby się, że sprawa Wójciak ucichła, jednak parę dni temu prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia papieża przez dyrektor poznańskiego teatru. Śledczy muszą ustalić, czy opublikowany post miał charakter publiczny, do kogo był skierowany oraz ile osób mogło zapoznać się z wpisem przed zablokowaniem profilu Ewy Wójciak na portalu społecznościowym. Sama zainteresowana nie zamierza zmienić swojej opinii na temat papieża ani nikogo przepraszać za swoją wypowiedź.

Coraz bardziej zaciera się płynna granica pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym. Prywatne strony tracą swój osobisty charakter stając się sposobem kreowania wizerunku. Dlatego czasem warto zastanowić się dwa razy, zanim coś opublikujemy. Każdy błąd może nas drogo kosztować. 


Natalia Zakolska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz