Facebook narzędziem promocji

Promować można tak naprawdę wszystko. Potrzebny jest oryginalny i najlepiej innowacyjny pomysł, który zaskoczy potencjalnego odbiorcę. Tylko na ile zorganizowana promocja okaże się skuteczna i jakie będą jej skutki? Źle przeprowadzona może wprowadzić w błąd odbiorcę przekazu i jednocześnie zniechęcić do danej marki czy wydarzenia. Miejscem reklamy są już nie tylko gazety, radio czy telewizja, a przede wszystkim media społecznościowe. Portale internetowe, w których prym wiedzie reklama wirusowa. Facebook, Twitter, MySpace czy Youtube to obecnie najpotężniejsze strony, na których znajdziemy kampanie promocyjne. Specjaliści od marketingu chętnie korzystają z portali, bo mają one szeroki zasięg w różnych kategoriach wiekowych. Akcje promocyjne wyglądają różnie, mogą szokować, rozbawić albo po prostu zwabić konsumenta gadżetem reklamowym. Ale chodzi o promocję nie tylko produktów, w sieci znaleźć można akcje dotyczące filmów, koncertów, festiwali.

Jedne z bardziej znanych akcji promocyjnych odbyły się na Facebook’u. Co prawda przytaczane przeze mnie przykłady nie są wydarzeniami z bieżącego roku, ale myślę, że warto o nich wspomnieć, chociażby ze względu na dużą liczbę odbiorców. Tym samym wiadomo, że były to skuteczne działania, które osiągnęły założony cel. Poniżej każdego z przykładów wklejam linki dla zainteresowanych.

Jednym z ciekawszych pomysłów okazała się akcja promująca nowy salon IKEI (Malmo 2009). Stworzono fikcyjny profil, na którym publikowano zdjęcia pomieszczeń z meblami szwedzkiej firmy i ten kto pierwszy otagował daną rzecz na zdjęciu mógł ją otrzymać. Dzięki temu można było zdobyć określony mebel, a o nowym salonie dowiedzieli się wszyscy znajomi osób, które tagowały zdjęcia. To dawało liczbę kilkudziesięciu tysięcy zaangażowanych w akcję osób. Tym samym można uznać ją za oryginalną, ale skuteczną. O nowym salonie dowiedziało się niemal 100 tys. osób, a ponadto ci, którym udało się zdobyć choćby małą część wyposażenia mieszkania byli usatysfakcjonowani.

http://www.youtube.com/watch?v=mT00OJ2MbTo

Z kolei producent kawy Maxwell House, wprowadził kampanię na Facebook’u polegającą na prostej zasadzie - klikasz na ich stronie „Lubię to”, przesyłasz dane kontaktowe i otrzymujesz firmowy gadżet, w tym przypadku kubek termiczny. Rezultat? Kilka tysięcy fanów w bardzo krótkim czasie. Kampania jako jedna z pierwszych tego typu w Polsce rozpoczęła się najpierw w sieci. Powstaje tylko pytanie, jaki procent osób, które skorzystały z tej akcji promocyjnej jest faktycznie miłośnikami owej kawy, a ilu zgłosiło się tylko po to, by za darmo otrzymać prezent…

http://www.youtube.com/watch?v=_z67HtQ1hNU

https://www.facebook.com/bezprzerwy

Zainteresował mnie jeszcze jeden przykład, mianowicie chodzi o eksperyment na Facebook’u, który był wynikiem zainspirowania się filmem, ale jako, że odbył się kilka dni przed jego premierą w Polsce można to rozumieć jako promocję samego filmu. Tym bardziej, że portal Filmweb.pl także zamieszczał wywiady i filmiki z uczestnikiem eksperymentu. Tyle tylko, że sprawa owego eksperymentu nie była nagłośniona w mediach, by dać rozgłos premierze kinowej. O jaki więc film i eksperyment chodzi? Otóż pewien student psychologii, Karol zainspirowany filmem „Pogrzebany” z Ryanem Reynoldsem w roli głównej (bohater Paul Conroy, pracownik kontraktowy w Iraku budzi się w trumnie zakopanej pod ziemią, ma przy sobie tylko telefon komórkowy i zapalniczkę. Rozpoczyna wyścig z czasem, a tlenu wystarczy tylko na 1,5h) postanowił na potrzeby swojej pracy zaliczeniowej na studiach, na 24 godziny zamknąć się w trumnie, a ludzie za pośrednictwem portalu Facebook mogli go oglądać. Jedyne źródło kontaktu stanowiła kamera z mikrofonem oraz telefon, dzięki któremu mężczyzna kontaktował się ze swoimi widzami. Co prawda fanpage na Facebook’u już nie istnieje, ale filmiki Karola można obejrzeć na YouTube:

http://www.youtube.com/user/pogrzebany

Według danych samego autora relację śledziło 26 000 osób. Przeglądając jednak blogi i fora zauważyć można, że większość opinii o kampanii jest negatywna. Student nie zaciekawił na tyle, by media zrobiły wokół sprawy tzw. szum. 

Jak widać Facebook jest dobrym miejscem do promocji. Portal przestał być tylko serwisem społecznościowym, którego głównym celem jest utrzymanie kontaktu ze znajomymi. Wprowadzone udoskonalenia bezpłatnego portalu przy wykorzystaniu minimalnych nakładów finansowych dają możliwość wykorzystania strony jako narzędzia promocyjnego. 

Monika Jurek